Literatura obyczajowa i romans



"Litopsy"

Marta Waksmundzka




“Bycie dobrym człowiekiem polega na stawaniu nim się każdego dnia.”

Świat zmienia się z sekundy na sekundę. Nawet kamienie przechodzą transformację na skutek podróży przez pozornie niegroźną rzekę, która w jednej chwili potrafi zmienić je w setki małych odłamków. W końcu one też należą do przyrody i muszą ściśle z nią współgrać. Czasami nawet może nam wydawać się, że te szare i szorstkie odłamki żyją, staczają się, aby upaść na ziemię.

Podobnie sytuacja wygląda z ludźmi, których można porównać do litopsów, czyli żywych kamieni. Wyglądem przypominają mniejszą część większej bryły. Z tą różnicą, że wykazują czynności życiowe, które powodują, że nie wyróżniają się zbytnio na tle innych istot żywych. My też wyglądamy jak takie litopsy. Jednak każdy z nas został stworzony po to, aby żyć pełną piersią, czerpać z życia ile się tylko da.

25 kwietnia 2024 roku, nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazała się powieść obyczajowa. Jej tytuł to: “Litopsy”, autorką jest Marta Waksmundzka.

Novae Res jest wydawnictwem działającym od 2007 roku, prawdopodobnie jednym z najbardziej aktywnych w Polsce. Siedziba ich mieści się w Gdyni. Od 2019 roku są członkami Stowarzyszenia Autorów i Wydawców Copyright Polska. Skupiają się głównie na powieściach z gatunku: beletrystyka, literatura popularnonaukowa. Nakładem Novae Res ukazało się ponad 200 książek, natomiast w mediach pojawiło się ponad 1000 recenzji. Wypromowali między innymi: Agnieszkę Lingas-Łoniewską, Magdalenę Knedler, czy Jolantę Kosowską.

“Czy naprawdę jesteśmy z kamienia?”

Twardo stąpający po ziemi, Arthur jest dobrze prosperującym architektem, który kocha to co robi. Pewnego razu dostaje niecodzienne zadanie od swojego szefa, co sprawia, że traci grunt pod nogami. Jego przymusową misją jest zostanie wolontariuszem w domu opieki Różani. Najchętniej oddałby swoje zadanie komuś innemu, no ale na to jest już za późno. Klamka zapadła.

W ośrodku Bonn nawiązuje wiele nowych znajomości, poznaje podopiecznych i ich historie. Każdego dnia coraz bardziej poznaje świat, którego nie zna, który mu umykał. Ku jego zaskoczeniu odkrywa, że wraz z biegiem czasu czuje się w nim coraz bardziej pewnie. Jaki wpływ na Arthura Bonna, będzie miał wolontariat?

“Litopsy” Marty Waksmundzkiej, to powieść z humorem i powagą. Z jednej strony kapitalne dialogi sprawiają, że na twarzy czytelnika pojawia się uśmiech. Z drugiej zaś strony autorka nie boi się trudnych tematów, jak na przykład: schyłek życia, czy śmierć.

Dlatego też mimo melancholijnego klimatu książkę czyta się nadzwyczaj dobrze. Wszystko to za sprawą zadowalającej dynamiki lektury, lekkiego pióra oraz nagłych zwrotów akcji. Oznacza to też, że przy twórczości nie da się nudzić. Wręcz momentami zmusza ona do zatrzymania się na chwilę i przemyśleń.

Zastosowana została narracja trzecioosobowa, dzięki której czytelnik jest w stanie stworzyć sobie bardziej obiektywny obraz wydarzeń.

Postaci są autentyczne i wiarygodne. Zostali wzorowo nakreśleni pod względem psychicznym oraz nieco słabiej w kwestii fizycznej. Ich zwyczajność sprawia, że da się nawiązać z nimi nić porozumienia. Natomiast siła ducha oraz pozytywne nastawienie powodują, iż czytelnik lgnie do nich niczym metal do magnesu.

Podsumowując: “Litopsy” Marty Waksmundzkiej, to bardzo życiowa, wartościowa książka, która daje do myślenia, obok której nie sposób przejść obojętnie. Dzięki wciągającej, emocjonalnej fabule zapada na długo w pamięci. Przeżywanie przygód z głównym bohaterem, to była prawdziwa przyjemność, a czas spędzony z lekturą wartościowy. Polecam tę książkę wszystkim, którzy szukają wzruszającej i inspirującej lektury.



Tytuł: "Litopsy";
Autorka: Marta Waksmundzka;
Gatunek: literatura obyczajowa i romans;
Ilość stron: 196;
Data premiery: 25.04.2024 r.;
Wydawnictwo: Novae Res;
Moja ocena: 9/10.










mylivesignature-1

Brak komentarzy: