Powieść: Sci-Fi



"Klucz do śmiertelności"

Krzysztof Rypuła




Dziękuję Wydawnictwu AlterNatywne za możliwość objęcia patronatu medialnego nad powieścią.

“Początek piekła”

Kiedy to się stało, musiał chwycić się ostatniej deski ratunku, jaka mu pozostała, aby nie zginąć tragicznie. Wtedy też podszedł do czytnika i przyłożył do niego kartę. Kilka sekund później usłyszał charakterystyczny syk, który świadczył o tym, że krata została zwolniona. Stało się nieuniknione, zaraz wydostaną się ONI, na czele z NIM - skrywanym przed całym światem, niewyobrażalnym, nieobliczalnym złem, które powinno na zawsze pozostać w zamknięciu. Jego oczom ukazał się Taurus - mistyczny artefakt, który kształtem przypominał kaktusa, złożony jest z głazów, które są połączone ze sobą magiczną siłą, natomiast, aby utrzymać go w pionie potrzebna jest specjalistyczna aparatura, a tuż za nim zainfekowani ludzie, którzy przemieniają się w zombie. Bestie zostały uwolnione, a to oznacza, że właśnie został podpisany śmiertelny wyrok na ludzką rasę… Nikt nie przeżyje.

Czy słyszałeś już o najnowszej fantastycznej powieści Pana Krzysztofa Rypuły, pod tytułem “Klucz do śmiertelności” (2021, Wydawnictwo AlterNatywne)? Nie? To świetnie się składa, ponieważ poniżej podam Ci kilka powodów, dlaczego to właśnie Tobie książka może przypaść do gustu. To będzie gratka dla Ciebie, jeśli: lubisz śmiercionośne choroby przenoszone przez wirusa, nie jest straszna Ci mafia czy zombie, fascynuje Cię temat śmierci, a także badań laboratoryjnych, które nie zawsze są w pełni pod kontrolą. To jak? Dasz się wciągnąć w ten przerażający świat?

Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiadają w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji, oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Łączy to się też ze zdecydowanie wyższą jakością edytorską.

Korporacja RING. To tutaj w tajnych laboratoriach są przeprowadzane liczne eksperymenty, które trzyma się w tajemnicy. Naukowcy starają się znaleźć szczepionkę na największe pragnienie rasy ludzkiej, jakim jest wieczne życie. Pomóc im w tym może mistyczny artefakt, dzięki któremu możliwe jest wynalezienie remedium na wszelkie choroby cywilizacyjne. Projekt ORION zrzesza wielu uczonych, którzy w pocie czoła pracują nad udoskonaleniem substancji dającej nieśmiertelność. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem.

W wyniku komplikacji wirus wydostaje się z transportu lotniczego i uderza w ludzi zamieszkujących Moskwę, dochodzi do kataklizmu. Rosja wprowadza nagłe zagrożenie terytorialne, natomiast ludność przebywa na masowych kwarantannach. Mimo wszelkich środków ostrożności hordy zombie sieją przerażenie gdzie tylko się da. Już nic nie jest w stanie ich zatrzymać, będą dążyły do destrukcji świata.

Czym tak naprawdę jest ORION? Co ma wspólnego z nim moskiewska mafia? Kim są Kapłani Śmierci? Czy w tej patowej sytuacji, jest jakieś wyjście?

Lektura jest typową (mocną) fantastyką, która moim zdaniem była inspirowana sytuacją panującą na świecie, jaką był koronawirus. Dlatego też śmiało można stwierdzić, że autor porusza problem natury społecznej. Powieść ukazuje, jak niepożądane działanie może mieć drastyczne skutki na ludzkość. Książka jest wielowątkowa, natomiast narracja została poprowadzona w trzeciej osobie. Wątki są przeplatane między sobą w sposób logiczny, jednak niekiedy w chaosie. Momentami ciężko mi było “przerzucić się” z jednej “sceny” na drugą. Przydałyby się jakieś oznaczenia, ułatwiłoby to dalsze zagłębianie się w treść.

Postacie są podzieleni na te z krwi i kości, ale także tych nierealnych, jak zombie, czy inne zmutowane stwory. Niestety, albo stety tej drugiej nacji jest więcej, co daje mi abstrakcyjny obraz, który (z moich obserwacji) przypadnie bardziej do gustu męskiemu gronu odbiorców, niż damskiemu. Styl pisania jest lekki, bez skomplikowanych zwrotów. Książka jest bardzo dynamiczna, natomiast lokalizacje, czy sytuacje zmieniają się jak w kalejdoskopie.

W skrócie: historia jest rasową fantastyką, gdzie rządzi wyobraźnia autora ponad realność. Liczyłam na coś lżejszego, aniżeli inwazja zombie połączona z wirusem, mafią, czy masową śmiercią. Jednak, jak się okazuje, nie taki diabeł straszny, jak go malują. Im dalej w treści, tym bardziej się wkręcałam w ten mroczny wyimaginowany świat. Spodobała mi się galopująca fabuła z nagłymi zwrotami akcji, a do tego przystępny styl pisania, dzięki czemu lekturę czyta się dość szybko. Uważam, że twórczość ma potencjał, aczkolwiek dla mnie trochę jest ona za mocna, za dużo fantastyki w fantastyce. Preferuję bardziej zbliżone do siebie proporcje nierealności z realnością. Można przeczytać.



Tytuł: "Klucz do śmiertelności";
Autor: Krzysztof Rypuła;
Gatunek: powieść: Sci-Fi
Ilość stron: 339;
Data premiery: 11.02.2022 r. ;
Wydawnictwo: AlterNatywne;
Moja ocena: 5/10.




mylivesignature-1

Brak komentarzy: