Literatura obyczajowa i romans
"Klucz do głupoty"
Antoni Kędzierski
“Jak odnaleźć szczęście, gdy zewsząd otacza Cię głupota?”
Siedem metrów. Pierwsze, co usłyszałem, to przeraźliwy dźwięk klaksonu zmieszany z ostrym tarciem opon o asfalt. Następnie oślepiło mnie światło padające z reflektorów. Pięć metrów. Może to dziwne, ale nie poczułem zupełnie nic, w tamtym momencie czas jakby się zatrzymał. Pozostały trzy metry i wtedy też zobaczyłem JĄ w samochodzie-piękną tajemniczą kobietę, która zwróciła moją uwagę. Z jej obrazem przed sobą, wstrzymałem oddech, zamknąłem oczy i wyczekiwałem na to, co wydaje się nieuniknione… Na śmierć.
Czy słyszałeś, że 28 stycznia 2022 roku, nakładem Wydawnictwa Novae Res ukazała się dość obszerna powieść obyczajowa połączona z aspektami psychologicznymi? Poznaj “Klucz do głupoty” autorstwa Pana Antoniego Kędzierskiego. Książka z pewnością będzie gratką dla Ciebie, pod warunkiem, że lubisz rozmyślać nad swoją egzystencją. Jeśli zatem należysz do tego grona, to nie zwlekaj już dłużej i przejdź do dalszej części recenzji, z której dowiesz się o wadach i zaletach lektury, a także o moich odczuciach wobec twórczości. Nie kupuj kota w worku, przeczytaj najpierw opinię!
Novae Res jest wydawnictwem działającym od 2007 roku, prawdopodobnie jednym z najbardziej aktywnych w Polsce. Siedziba ich mieści się w Gdyni. Od 2019 roku są członkami Stowarzyszenia Autorów i Wydawców Copyright Polska. Wydawnictwo skupia się głównie na powieściach z gatunku: beletrystyka, literatura popularnonaukowa. Nakładem Novae Res ukazało się ponad 200 książek, natomiast w mediach pojawiło się ponad 1000 recenzji. Wypromowali między innymi: Agnieszkę Lingas-Łoniewską, Magdalenę Knedler, czy Jolantę Kosowską.
Marcus ma nieodłączne wrażenie, że nie pasuje do tego świata. Nie potrafi znaleźć swojego miejsca na ziemi, gdzie czułby się jak ryba w wodzie. Nie pomaga mu w tym również kierujące nim przekonanie, że na tej planecie nie można nikomu ufać, panuje fałsz i zakłamanie. Jego destrukcyjne myślenie przerywa jednak wypadek samochodowy, w którym bierze udział. Wtedy też zmienia nieco swoje podejście do egzystencji. Ponadto, dzięki licznym namowom przyjaciela, wyruszają w pełną wrażeń podróż na Kubę. Wycieczka wciąga Marcusa w wir pięknych kobiet, przyjemności, niespodzianek. Czy mężczyźnie uda się wyzbyć negatywnego myślenia? Jak wielką cenę będzie musiał zapłacić za swoją apatię?
“Klucz do głupoty” autorstwa Pana Antoniego Kędzierskiego to powieść rozległa fabularnie, akcja dzieje się w wielu lokalizacjach, dodatkowo została zabarwiona elementami filozoficznymi z nutką okrojonej literatury podróżniczej. Można by rzec zatem, że zapowiada się bardzo pochłaniająca i ciekawa rozrywka na chłodne zimowe dni. Jednak nie do końca mogę się z tym stwierdzeniem zgodzić, ponieważ wcale tak kolorowo nie było.
Po pierwsze. Po przeczytaniu opisu historia wydawała się mieć potencjał. Jednak po zapoznaniu się z lekturą uważam, że do ideału brakuje jej bardzo dużo. Przede wszystkim zabrakło mi dynamiki. Początki książki to istna masakra, śmiało określę je próbami filozofowania i to w dodatku nieudanymi. Te pierwsze strony są tak nużące, że prawie im udało się mnie zniechęcić do dalszej niewiele ciekawszej części.
Po drugie. Styl pisania jest niczym przeciągnięty przez magiel - sztywny. Autor próbował stworzyć powieść pół żartem pół serio, ale coś nie do końca poszło w tę stronę, co powinno. Czytanie “Klucza do głupoty” to była momentami droga usłana kolcami. Chciałoby się napisać, adekwatnie do tytułu, że głupotą było w ogóle zabierać się za lekturę. Jednak jak w tunelu zawsze na końcu jest światełko, tak i tutaj znalazłam atuty. Są nim na przykład bardzo barwne postacie. Moją uwagę przykuli główni bohaterowie, którzy są niczym ogień i woda, a jednak łączy ich jedno - przyjaźń. Jeden ekstrawertyk, drugi wydaje się introwertykiem, razem mają coś w sobie, co sprawia, że da się ich lubić. Kolejnym plusem jest trzecioosobowa narracja, mnogość dialogów, czy ograniczona ilość mało ciekawych opisów.
Podsumowując: Liczyłam na coś więcej, zarys fabuły bardzo mi się spodobał, jednak treść jest do poprawki. Historia ma potencjał, aleee, no właśnie, ale styl pisania jest ciężki. Lektura dłużyła mi się, natomiast sama historia jest bardziej statyczna, niż dynamiczna. Jednak to nie jest tak, że cała twórczość jest “be”, ma ona w sobie kilka atutów, mogę do nich zaliczyć między innymi: intrygujące postacie, jak i narrację poprowadzoną w trzeciej osobie, która w tym konkretnym przypadku przypadła mi do gustu. Jednak czy to wystarczy, aby książkę ocenić pozytywnie? Nie. Zdecydowanie tych kilka plusów nie przeważy szali polecenia.
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 390
Moja ocena: 4/10
Brak komentarzy: