"Wygrać z depresją"
Dominika Tokarz
Egzystencja potrafi mieć niejedno oblicze. Jest niczym anioł, gdy przybiera białą barwę, dzięki temu jesteś w stanie realizować swoje marzenia, cele. Natomiast poprzez liczne sukcesy zyskujesz pewności siebie, unosisz się na niewidzialnych skrzydłach, masz ochotę wręcz latać, przenosić góry, wznosisz się ku wyżynom swoich możliwości, aby móc za każdym razem więcej i więcej… Innym razem, gdy dominuje czerń, przeobraża się ona w podstępnego diabła, który czeka tylko na twoje niepowodzenia, pali pragnienia, ambicje już w zalążku, nie daje ci się wybić, przeskakiwać poprzeczek, pozwala, abyś cierpiał w odmętach ludzkich słabości. Negatywne oblicze najczęściej występuje pod niepozorną formą, zwaną szarą codziennością, gdy wydźwięk negatywnych wydarzeń od razu nie dochodzi do ciebie, tylko odbija się echem. Napiera i powraca, aby oblepić cię substancją krępującą twoje ruchy… A wszystko po to, aby zmusić cię do walki o swoje dobro, abyś wiedział, że nigdy, ale to przenigdy nie możesz się poddać.
W dzisiejszej recenzji chcę wam przedstawić, powieść Dominiki Tokarz, pod tytułem „Wygrać z depresją” (2021, Wydawnictwo Gajus). Jeśli interesuje cię tematyka chorób psychicznych, koniecznie musisz przeczytać twórczość Dominiki. Jednak zanim to zrobisz, zapraszam do dalszej części recenzji, gdzie postaram się przybliżyć smutny, depresyjny świat.
Dominika Tokarz – pochodzi z Krakowa, tam też uczęszcza do liceum o profilu humanistycznym. Uwielbia jeździć konno, jest właścicielką klaczy o imieniu Wenus, posiada również psa rasy Beagle. Zaczęła pisać już w wieku siedmiu lat, jest samoukiem. Zadebiutowała powieścią „Wygrać z depresją”, którą napisała w wieku zaledwie czternastu lat. W planach ma stworzenie kolejnej historii. Poza pisaniem oraz pracą ze zwierzętami jej czas pochłaniają książki, które czyta w ogromnych ilościach.
Wiktoria z łaciny oznacza tyle samo, co zwycięstwo. Jednak chyba nie w tym konkretnym przypadku. Wystarczy spojrzeć tylko na piętnastoletnią Wiktorię, której do wygranej daleko. Od sześciu lat jej życie można porównać do ringu, gdzie toczy niezliczone, nierówne batalie z egzystencją. Swój żywot opisuje jako ogólną beznadzieję pozbawioną sensu, nieskończone pasmo zatraconych szans. Każda walka o lepsze życie kończy się zawsze tak samo – porażką. Czy Wiktorii uda się zaznać szczęścia? Jak daleko jest w stanie się posunąć, aby na nowo żyć normalnie?
„Wygrać z depresją” autorstwa Dominiki Tokarz, jest powieścią, która porusza coraz częściej spotykaną dolegliwość wśród ludzi, którzy nie są w stanie samoczynnie wyjść z bezlitosnej, nieprzychylnej passy życiowej. Zatracają się w rozmyślaniach nad swoim marnym losem, tym samym potęgując przygnębienie, aż w końcu już nie mają siły aby walczyć dalej, poddają się. Depresja działa bardzo destrukcyjnie na psychikę, co bardzo ciekawie zostało przedstawione w twórczości Pani Dominiki. Autorka pokazuje jak trudy egzystencjalne potrafią wpłynąć na umysł młodej dziewczyny. Czytelnik na podstawie zachowania głównej bohaterki jest w stanie w wielkim uproszczeniu przeanalizować rozwój schorzenia psychicznego oraz jego skutki.
Książka nie jest niczym nowym, autorka powieliła już utarte schematy. Powieści o prezentowanym motywie przewodnim jest naprawdę sporo, jedne są lepsze, inne gorsze. W obecnym przypadku nie jest ani źle, ani też dobrze. Nie pojawią się zachwyty, ani też nie będzie krytyki, odebrałam lekturę bez zaskoczenia. Nastrój książki, podobnie jak wydźwięk tytułu, czy motyw przewodni jest głównie niepokojący, smutny, a nawet destrukcyjny. Fabuła ponadto ocieka obezwładniającą samotnością, która psuje dotychczasowy porządek życia, to także paniczna rozpacz, wołanie o pomoc, którego nikt nie słyszy. To próba walki z samym sobą, lecz z marnymi rezultatami.
Czytając powieść czułam przygnębienie, współczucie, ale także nadzieję na poprawę stanu głównej bohaterki. Pani Dominika doskonale nakreśliła stan emocjonalny postaci, to też w głębi duszy miałam ochotę pomóc bohaterce, wspierać ją. Całość dopełnia narracja pierwszoosobowa, widziana oczami osoby chorej, dzięki czemu historia staje się bardziej zrozumiała, prościej pojąć niektóre zachowania, ponieważ znany jest zalążek takiego a nie innego postępowania. Lektura została napisana bardzo przystępnym, lekkim, aczkolwiek zbyt bardzo dojrzałym językiem jak na czternastolatkę. Czytało się bardzo dobrze.
Podsumowując: Twórczość opowiada o depresji, czyli stanie, kiedy świat ukazuje się tylko w ciemnych barwach. Pojawia się obezwładniające poczucie braku sensu życia, bierność, czy szeroko pojęta apatia, brak ochoty na cokolwiek. Lektura nie wprowadza niczego nowego, czego nie znano już wcześniej. Nie jest również oryginalna pod względem przekazu, jednak dzięki bohaterom z krwi i kości, czy świetnemu stylu pisania, czyta się naprawdę bardzo dobrze, z zainteresowaniem. Z pewnością jest to książka obok której ciężko przejść obojętnie. Nie mam do czego się przyczepić, moim zdaniem wyszło jak powinno wyjść, bez niespodzianek, standardowo, ciekawie. Czytajcie.
W dzisiejszej recenzji chcę wam przedstawić, powieść Dominiki Tokarz, pod tytułem „Wygrać z depresją” (2021, Wydawnictwo Gajus). Jeśli interesuje cię tematyka chorób psychicznych, koniecznie musisz przeczytać twórczość Dominiki. Jednak zanim to zrobisz, zapraszam do dalszej części recenzji, gdzie postaram się przybliżyć smutny, depresyjny świat.
Dominika Tokarz – pochodzi z Krakowa, tam też uczęszcza do liceum o profilu humanistycznym. Uwielbia jeździć konno, jest właścicielką klaczy o imieniu Wenus, posiada również psa rasy Beagle. Zaczęła pisać już w wieku siedmiu lat, jest samoukiem. Zadebiutowała powieścią „Wygrać z depresją”, którą napisała w wieku zaledwie czternastu lat. W planach ma stworzenie kolejnej historii. Poza pisaniem oraz pracą ze zwierzętami jej czas pochłaniają książki, które czyta w ogromnych ilościach.
Wiktoria z łaciny oznacza tyle samo, co zwycięstwo. Jednak chyba nie w tym konkretnym przypadku. Wystarczy spojrzeć tylko na piętnastoletnią Wiktorię, której do wygranej daleko. Od sześciu lat jej życie można porównać do ringu, gdzie toczy niezliczone, nierówne batalie z egzystencją. Swój żywot opisuje jako ogólną beznadzieję pozbawioną sensu, nieskończone pasmo zatraconych szans. Każda walka o lepsze życie kończy się zawsze tak samo – porażką. Czy Wiktorii uda się zaznać szczęścia? Jak daleko jest w stanie się posunąć, aby na nowo żyć normalnie?
„Wygrać z depresją” autorstwa Dominiki Tokarz, jest powieścią, która porusza coraz częściej spotykaną dolegliwość wśród ludzi, którzy nie są w stanie samoczynnie wyjść z bezlitosnej, nieprzychylnej passy życiowej. Zatracają się w rozmyślaniach nad swoim marnym losem, tym samym potęgując przygnębienie, aż w końcu już nie mają siły aby walczyć dalej, poddają się. Depresja działa bardzo destrukcyjnie na psychikę, co bardzo ciekawie zostało przedstawione w twórczości Pani Dominiki. Autorka pokazuje jak trudy egzystencjalne potrafią wpłynąć na umysł młodej dziewczyny. Czytelnik na podstawie zachowania głównej bohaterki jest w stanie w wielkim uproszczeniu przeanalizować rozwój schorzenia psychicznego oraz jego skutki.
Książka nie jest niczym nowym, autorka powieliła już utarte schematy. Powieści o prezentowanym motywie przewodnim jest naprawdę sporo, jedne są lepsze, inne gorsze. W obecnym przypadku nie jest ani źle, ani też dobrze. Nie pojawią się zachwyty, ani też nie będzie krytyki, odebrałam lekturę bez zaskoczenia. Nastrój książki, podobnie jak wydźwięk tytułu, czy motyw przewodni jest głównie niepokojący, smutny, a nawet destrukcyjny. Fabuła ponadto ocieka obezwładniającą samotnością, która psuje dotychczasowy porządek życia, to także paniczna rozpacz, wołanie o pomoc, którego nikt nie słyszy. To próba walki z samym sobą, lecz z marnymi rezultatami.
Czytając powieść czułam przygnębienie, współczucie, ale także nadzieję na poprawę stanu głównej bohaterki. Pani Dominika doskonale nakreśliła stan emocjonalny postaci, to też w głębi duszy miałam ochotę pomóc bohaterce, wspierać ją. Całość dopełnia narracja pierwszoosobowa, widziana oczami osoby chorej, dzięki czemu historia staje się bardziej zrozumiała, prościej pojąć niektóre zachowania, ponieważ znany jest zalążek takiego a nie innego postępowania. Lektura została napisana bardzo przystępnym, lekkim, aczkolwiek zbyt bardzo dojrzałym językiem jak na czternastolatkę. Czytało się bardzo dobrze.
Podsumowując: Twórczość opowiada o depresji, czyli stanie, kiedy świat ukazuje się tylko w ciemnych barwach. Pojawia się obezwładniające poczucie braku sensu życia, bierność, czy szeroko pojęta apatia, brak ochoty na cokolwiek. Lektura nie wprowadza niczego nowego, czego nie znano już wcześniej. Nie jest również oryginalna pod względem przekazu, jednak dzięki bohaterom z krwi i kości, czy świetnemu stylu pisania, czyta się naprawdę bardzo dobrze, z zainteresowaniem. Z pewnością jest to książka obok której ciężko przejść obojętnie. Nie mam do czego się przyczepić, moim zdaniem wyszło jak powinno wyjść, bez niespodzianek, standardowo, ciekawie. Czytajcie.
Wydawnictwo: Gajus
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 188
Gatunek: biografia
Moja ocena: 5/10
Recenzja bardzo mi się podoba; książę z pewnością przeczytam 🙂
OdpowiedzUsuń